Sala rozpraw 1B
Zatem ja patrzyłem się na niego. A on się patrzył na mnie. Stwierdziłem, że jest niegroźny, buraczana japa, co on mi tam zrobi, to ja go wyjaśnię, jak zajdzie potrzeba, przecież w gimnazjum ćwiczyłem kung-fu et cetera. No i wtedy, tak rozmyślając, dotarło do mnie. Że jednak nie dam mu rady. Nie dam mu rady na sto procent.