eurowizja polska 2021 rafał brzozowski tvp the ride
Media

Polska po „The Ride”

Rafał „THE RAFAL” Brzozowski, zgodnie z przewidywaniami, poległ w drugim półfinale Eurowizji. I było to w zasadzie wiadome od początku, nawet nie patrząc na obstawianie bukmacherów, którzy przy dobrych wiatrach dawali nam jedynie ciut większe szanse na awans do finału niż Watykanowi. Miało to może wyglądać jak „the ride of RAFAL’s life”, a wyglądało na nieudany playback twojego starego, który dorwał się do karaoke w osiedlowym barze. Smuteczek.

Media

Eurowizja? A komu to potrzebne?

W pierwszym półfinale Eurowizja zaleciała nieco zatęchle. Szczypta kiczu, odrobina fajerwerków, masa przesłań dla świata, no i ktoś tam próbował jeszcze śpiewać. Kuba Wojewódzki po wtorkowych eliminacjach napisał, że dopiero teraz rozumie Brexit, a moje tandetne eurowizyjne serduszko, po wtorkowych eliminacjach, pękło. Wybór Tulii był, wydawać by się mogło, strzałem w dziesiątkę. Samo promocyjne zdjęcie ilustrujące wybór reprezentanta było wystarczające, by mnie oczarować. Byłem pewien, że to nie jebnie. A jednak, kurka, jebło.